Grzechy główne informatyków (w wymowie)

Śledząc moje wpisy można odnieść wrażenie, że informatyków idealizuję i że są oni pozbawieni wszelkich usterek. Otóż nie są, a niektóre popełniane przez nich błędy w wymowie są bardzo denerwujące. Postanowiłem zebrać poniżej te notorycznie się powtarzające, których informatykom po prostu nie wypada popełniać. Wpis ten będę też aktualizować, jeśli przypomni mi się coś nowego (praktyka jest taka, że to informatycy sami mi coś przypominają).

a piss of software
Trzeba nie mieć szacunku do własnej pracy jako programisty, by porównywać kunszt kompilowanego kodu do … sików. Błąd niestety bardzo często popełniany, w wielu różnych słowach i wyrażeniach (patrz spreadsheet poniżej), polegający na myleniu ze sobą dwóch dźwięków, krótkiego i płytkiego [ɪ], będącego czymś pośrednim między polskim [i] a [y], oraz długiego, głębokiego [i:], bliższego polskiemu [ij], np. w wyrazie bij. Niejaka Ann Baker napisała świetny podręcznik wymowy dla średnio zaawansowanych o tytule nawiązującym do tego właśnie problemu (Ship or Sheep). Oczywiście, prawidłowa wymowa to [ə piːs əf ˈsɒft.weə(r)].

Amazon
Podobno bardzo często polscy informatycy wymawiają nazwę jednego z największych internetowych brandów jako „emejzon”. Nigdy tego w tej wersji nie słyszałem od studentów, ale fakt, że większość z nich akcentuje tę nazwę niepoprawnie, na przedostatnią sylabę, tak jak to się przeważnie robi mówiąc po polsku. Tymczasem nazwa koncernu Amazon, wymawiana poprawnie, brzmi [ˈæm.ə.zən]. Akcent powinien padać na pierwszą sylabę.

Androyeed
Litera j w polskiej ortografii ma to do siebie, że jak Polak zobaczy wyraz Android, to nie umie go przeczytać inaczej, niż jakby miał trzy sylaby. Tymczasem po angielsku nazwa systemu operacyjnego Android mieści się w zaledwie dwóch sylabach. Prawidłowa wymowa to [ˈæn.drɔɪd].

RP
Interfejs Programowania Aplikacji, czyli API, to po angielsku Application Programming Interface. Pozwala on na komunikowanie się aplikacji między sobą i z systemem. Po polsku skrót wygląda tak przyjaźnie, że przyjęło się go czytać tak, jakby był wyrazem. Należy wiedzieć, że po angielsku skrót ten literuje się jako trzy oddzielne litery, nie należy więc mówić RP (tak by w brytyjskim angielskim wyglądał zapis tego, jak czytamy ten skrót po polsku), ale API, czyli [eɪ, piː, aɪ].

Apel [ˈeipəl]
Wydawałoby się, że nazw popularnych owoców uczą się już dzieci w podstawówce i że nikt nie powinien mieć najmniejszego problemu z poprawną wymową nazwy Apple: [ˈæp.əl]. A jednak się zdarza.

are ray
Why did the programmer quit his job? Because they didn’t get arrays. Prawidłowo przeczytany, z właściwym akcentem, ten kawał z brodą ma sens. Niestety, wielu Polaków akcentuje array tak, jak jesteśmy przyzwyczajeni po polsku, czyli na przedostatnią sylabę, a wtedy „get arrays” brzmi zupełnie inaczej niż „get a raise”.

back
Gdy student informatyki narzeka na plecy i chce sobie z nimi radzić poprzez ich usunięcie, najprawdopodobniej chodzi mu o bug. Prawidłowa wymowa [bʌɡ], w liczbie mnogiej [bʌɡz]. Nie ubezdźwięczniamy spółgłosek na końcu wyrazu, jak to zwykliśmy robić po polsku.

bazic
Podobno to wina starego, poczciwego języka programowania, ale praktycznie nikt nie mówi prawidłowo basic, czyli [ˈbeɪsɪk]. Wszyscy wstawiają do tego wyrazu dźwięczne [z] zamiast [s]. Ma być [ˈbeɪsɪk], podobnie w wyrazach basics czy basically.

blek (ewentualnie blak)
Są głoski w języku angielskim, których nie ma w języku polskim, ale jednocześnie pewne wyrazy z tymi głoskami, funkcjonujące w języku angielskim, przyjęły się potocznie w języku polskim, np. Black Friday – dzień szczególnych promocji i wyprzedaży. Polacy ułatwiają sobie wymawianie tych angielskich wyrazów zastępując angielskie głoski (dotyczy to i samogłosek, i spółgłosek, choć ten przykład mówi akurat o samogłosce [æ]). A to z kolei przenosi się na błędy w wymowie, gdy mówią po angielsku. Trzeba pamiętać, że w wyrażeniu black hat hacker nie ma ani razu samogłoski [e]. Nie ma też samogłoski [a]. Prawidłowa wymowa black hat hacker to [blæk hæt ˈhæk.ər]. W dużym uproszczeniu [æ] wymawiamy otwierając usta jak do [a], ale mówiąc [e], albo odwrotnie, otwierając usta jak do [e], ale mówiąc [a]. Podobny dźwięk większość Polaków artykułuje mówiąc z obrzydzeniem „Łe…”.

boofer
Prawidłowa wymowa buffer to [ˈbʌf.ər]. Przynajmniej jak mówimy po angielsku. Polska wymowa tego wyrazu jest wówczas nie na miejscu.

browse
Prawidłowa wymowa tego czasownika to oczywiście [braʊz], a przeglądarka internetowa to oczywiście [ˈbraʊ.zər].

sajkul
Nie mam pojęcia, co miałby po angielsku oznaczać wyraz sajkul. Prawidłowa wymowa cycle po angielsku to [ˈsaɪ.kəl]. Druga samogłoska jest bardzo krótka i niewyraźna, w żaden sposób nie powinna przypominać [u].

cart
Cart to taki pojazd na dwóch kołach, ciągnięty zapewne przez konia. Takim pojazdem bodajże, zrobionym z dyni, pojechał Kopciuszek na bal. W kontekście komputerowym, internetowym, wyraz ten też ma zastosowanie. Amerykański cart to po brytyjsku shopping basket, czyli koszyk w sklepie internetowym. Natomiast karta graficzna i każda inna to card, prawidłowa wymowa [kɑːd], po amerykańsku [kɑːrd]. Nie ubezdźwięczniamy spółgłosek na końcu wyrazu, jak to zwykliśmy robić po polsku (patrz back powyżej).

cathalog(ue) i cathegory
W ustach kogoś, kto dobrze mówi po angielsku, wymawiane w ten sposób wyrazy catalog(ue) category brzmią tak atrakcyjnie, że ta wymowa może się wręcz wydać poprawna, znam to z autopsji. Ale nie jest. W angielskich wyrazach catalog(ue) category druga spółgłoska to [t], a nie [θ]. Tak więc catharsis to [kəˈθɑːr.sɪs], ale catalog(ue) to [ˈkæt̬·əlˌɔɡ-ˌɑɡ], a category to [ˈkæt.ə.ɡri]. Swoją drogą, abstrahując od wymowy, na polskie słowo katalog w opisywaniu hierarchicznej struktury plików mamy po angielsku słowa takie, jak directory albo folder.

hrome
Chrome, przeglądarka Google, jest jednym z tych wyrazów, w których ciężko nam spamiętać, że ch po angielsku nigdy nie czyta się jako [h]. Prawidłowa wymowa Chrome to [krəʊm].

cleans
Czy to przez łudzące podobieństwo do czasownika clean, także znaczeniowe, czy to przez błędy upowszechniane przez producentów kosmetyków w ich reklamach, czasownik cleanse bardzo rzadko wymiawiany jest poprawnie. Występujący w kontekście eksploracji danych termin cleanse (OK, ten wyraz może też występować w pozainformatycznych kontekstach, ale mniejsza z tym…), oznaczający odfiltrowanie danych błędnych lub zduplikowanych, wymawia się zupełnie inaczej, niż trzecią osobę czasu Present Simple czasownika clean, to jest cleans. Prawidłowa wymowa cleanse to [klenz]. A takie odfiltrowane dane są oczywiście cleansed [klenzd], a nie [kli:nzd].

coat
To prawda, że wyraz code, jeden z kluczowych wyrazów w karierze programisty, może być i czasownikiem i rzeczownikiem, ale nawet jako rzeczownik nie oznacza płaszcza. Dlatego nie możemy zapominać o wymawianiu na końcu tego wyrazu dźwięcznego [d]. Prawidłowa wymowa code to [kəʊd], a nie [kəʊt], jak w wyrazie coat.

come, puter
Każdy wie, jak powiedzieć komputer po angielsku i każdy wymawia ten wyraz poprawnie, gdy mówi to słowo. Z przedziwnym wyjątkiem osób, które nieźle mówią po angielsku, ale w długich zdaniach mają przedziwną tendencję to akcentowania wyrazu computer na samym jego poczatku. Poprawna wymowa computer to oczywiście [kəmˈpjuː.tər], z akcentem na drugą sylabę.

debudger
Mówiąc o bugach, czyli lukach i błędach, nikt jakoś nie przekręca wymowy tego wyrazu przez użycie w nim []. Jednak gdy wymawiamy bardziej skomplikowane wyrazy z rdzeniem bug, np. debugging, debugger, mamy tendencję do zastępowania spółgłoski [g] spółgłoską []. Prawidłowa wymowa debugger to [diːˈbʌɡr].

delate
Ten paskudny wyraz, nie mający wiele wspólnego ze słowem, o które mówiącemu chodzi, przyprawia mnie o dreszcze, ilekroć go usłyszę. Ponoć ta dziwna wymowa przyswajana jest we wczesnym dzieciństwie, następnie utrwalana przez niektórych nauczycieli informatyki w szkołach, i potem nawet studentom nieźle mówiącym po angielsku zdarza się powiedzieć delate zamiast delete. Just for the record, prawidłowa wymowa to [dɪˈliːt].

download
Naprawdę grzech nie wiedzieć, że ten wyraz wymawia się [ˈdaʊn.ləʊd ] jako rzeczownik, ewentualnie [ˌdaʊnˈləʊd ] jako czasownik. Dopuszczalny jest akcent na pierwszą sylabę dla obu części mowy.

[ˈen.dʒaɪn]
Ta dziwna wymowa słowa silnik (engine) to grzech wspólny informatyków, mechaników i wszelkich w ogóle inżynierów. Prawidłowa wymowa to oczywiście [ˈen.dʒɪn].

egze
Pliki wykonywalne systemu Windows z rozszerzeniem .exe po polsku zwykliśmy nazywać „egzekami”, albo przynajmniej „eksekami”. Ale po angielsku to tak nie działa. Po angielsku rozszerzenie .exe literujemy [i:, eks, i:], ewentualnie mówimy cały wyraz executable.

eetem
Studenci sami kazali mi dopisać do tej listy wyraz item. Wiedzą, że powinno się mówić [ˈaɪ.təm]. Prawdę mówiąc, nie przypominam sobie, by kiedykolwiek mówili [’i:tem]. Ale podobno ktoś mówi. Śmiali się z tej osoby i nie chcieli mi powiedzieć, o kogo chodzi.

GIF / JIF
GIF, czyli Graphics Interchange Format, wymiawiane [dʒɪf], zmienia się tak naprawdę w JPEG, czyli coś zupełnie innego, o nieco innych zastosowaniach. JIF [dʒɪf] to skrót od JPEG Interchange Format. Tymczasem prawidłowa wymowa GIF to [ɡɪf], przez [g]. Chociaż trzeba przyznać, że pikanterii kontrowersji wokół wymowy GIF dodał w 2013 roku sam twórca tego formatu, Steve Wilhite, który opowiedział się za wymową [dʒɪf].

Gogle
Gogle, szczególnie zimą, to ważne wyposażenie, szczególnie dla narciarza. Nazywają się po angielsku goggles, czyli [ˈɡɒɡ.əlz]. Natomiast wyszukiwarka internetowa nazywa się Google. Prawidłowa wymowa to oczywiście [ˈɡuːɡəl].

HTML i inne skróty
Mówi ktoś po angielsku, mówi, i nagle w środku zdania literuje „ha – te – em – el”. Można by tu podać mnóstwo przykładów, szczególnie częsty był swego czasu „Windows iks-pe”, teraz – z oczywistych względów – słyszany coraz rzadziej. No umówmy się, że jak mówimy po angielsku, to skróty literujemy przy użyciu angielskich nazw literek. HTML – [eɪtʃ ti: əəl], XP – [eks pi:], itd. Angielskiego alfabetu, jeśli go nie znasz, nauczy cię ta piosenka.

in Stagram
Po angielsku Instagram mówimy zdecydowanie inaczej niż In Stagram. Akcentujemy pierwszą sylabę. Przykładów warto posłuchać na rewelacyjnym portalu YouGlish.com – polecam nie tylko w tym celu.

instahl
Wbrew powszechnemu, jak się wydaje, mniemaniu, angielski wyraz install nie jest wcale skrótem od polskiego czasownika instalować. I wymawia się go inaczej, i akcent pada w innym miejscu. Nawet w amerykańskim angielskim, choć jedna z samogłosek bliższa jest polskiej wymowie, takie proste skrócenie z polskiego jest karykaturalne. Prawidłowa wymowa czasownika install to [ɪnˈstɔːl]. Ten sam problem dotyczy oczywiście uninstall, prawidłowa wymowa [ˌʌn.ɪnˈstɔːl], i innych.

in ternet
W języku polskim akcent pada przeważnie na przedostatnią sylabę wyrazu i tak jest po polsku z wyrazem internet. Nie należy tego przyzwyczajenia przenosić na język angielski. W języku angielskim akcent w słowie internet [ˈɪn.tə.net] pada na pierwszą sylabę.

JPEG i nieznajomość konwencji
Niektóre skróty nie są literowane pojedynczymi literami i wypada o tym wiedzieć. JPEG na przykład to [ˈdʒeɪ.peɡ], podobnie jak MPEG [ˈem.peɡ].

JWT, czyli ciekawy przypadek
JSON Web Token to bardzo ciekawe wyrażenie, bo nawet rodzimych użytkowników języka angielskiego drażni literowanie skrótu J.W.T. [dʒeɪ, ˈdʌbljuː, ti:]. W polskich korporacjach też nikt nie lubi literowania.  Może więc warto wiedzieć, że jak najbardziej poprawną, przyjętą wśród anglojęzycznych informatyków, jest wymowa [dʒɒt], czyli traktowanie tego wyrazu tak, jakby jego pisownia wyglądała „jot”. Absolutnie niedopuszczalne są występujące wśród Polaków wersje [dʒeɪ, ˈvi:ː, ti:] (przecież to „web”, a nie „veb”, czy też [dʒeɪ, vu:, te] (literujmy albo po polsku, albo po angielsku, ale nie mieszajmy języków).

kułełułe
Pisownia wyrazu queue (kolejka, kolejkować) jest tak zagadkowa i inspirująca, że niektórzy są bardzo kreatywni w jej wymawianiu (także w polskich korporacjach zdarza się słyszeć taką radosną twórczość). Tymczasem queue wymawia się po prostu [kju:]. Prościej się nie da.

liar
Zdziwilibyście się, jak często – podczas specjalistycznych prezentacji o tematyce informatycznej – pada słowo kłamca (liar). Czasami z ust mówcy tak biegle władającego angielskim, że u słuchaczy dochodzi do konsternacji i wyraźnego braku zrozumienia, o co właściwie chodzi. Tymczasem powód jest bardzo prosty i jest to błąd językowy tępiony nieprzerwanie już na poziomie szkoły podstawowej. Tak bowiem, jak łatwo jest sobie pomylić czasowniki lie lay, zwłaszcza jak jeszcze się zaczniemy uczyć czasowników nieregularnych, tak samo łatwo jest błędnie wymówić wyraz layer (warstwa), którego prawidłowa wymowa to [ˈleɪ.ə(r)].

line-oox
Stosunkowo rzadko słyszę tak przekręconą nazwę systemu operacyjnego Linusa Torvaldsa. Ale gdy już usłyszę, uszy bolą. Niektórzy miłośnicy Linuxa mają tendencję do wymawiania jego nazwy w sposób intuicyjnie interpretujący pisownię wyrazu Linux i na siłę traktują ten wyraz jak wyraz angielski. Tymczasem Linus urodził się w Helsinkach, a prawidłowa wymowa Linux to [ˈlɪn.əks].

lock / log
Oczywiście nikt nie ma problemów z poprawną wymową wyrazu lock. Natomiast ubezdźwięcznianie spółgłosek, charakterystyczne dla języka polskiego, powoduje, że wyraz log, zwłaszcza jako czasownik, zdarza się komuś powiedzieć tak samo, jak lock. A przecież to zupełnie bez sensu. Na szczęście log to wyraz, w którym – nawet mówiąc po polsku – większość z nas stara się powiedzieć [g] w sposób wyraźnie dźwięczny. Przykład zdania bez sensu, jakie Polakowi może się niechcący „wymsknąć”:  The problem of the General Query Lock is that it will lock everything so it can cause performance degradation and you will have to deal with very large files on high loaded servers. general_lock variable is dynamic so a solution could be enabling and disabling the lock just when it’s needed.

lunch
Lunch to można sobie zjeść w miłym towarzystwie, na naszym Wydziale jest nawet kultowe miejsce w postaci kawiarni Pantograf w zabytkowym tramwaju. Natomiast słowo launch, dość często używane w rozmaitych kontekstach informatycznych, prawidłowo wymawiamy [/lɔːntʃ/] Jeśli nawet decydujesz się na amerykańską wymowę, samogłoska w tym wyrazie ma być długa.

Meekrosoft
Nie wiem, skąd takie przekonanie, że korporacja Billa Gatesa jest cicha i potulna (meek and mild) czy też łagodna jak baranek (as meek as a lamb). W rzeczywistości firma ta nazywa się [ˈmaɪ.krəʊ.sɒft], pisane Microsoft, a nazwa ma związek etymologiczny z niezwykle popularnym w początkach ery komputera osobistego przedrostkiem „micro” (microchip, microcomputer etc.).

Modgavee
Niektóre wyrazy w języku angielskim są pochodzenia obcego, nawet jeśli na co dzień jesteśmy przyzwyczajeni do odwrotnego kierunku. W Stanach Zjednoczonych język hiszpański to język ojczysty wielu obywateli, a Cupertino jest tak blisko Meksyku, że wypada wiedzieć, że Mojave to [məʊˈhɑːvi], nie ma w tym wyrazie dźwięku [] ani długiego [i:]. Nawiasem mówiąc, Mojave to nazwa plemienia indiańskiego zapisana w ten sposób w języku hiszpańskim.

pejcz (łeppejcz)
Problem ten sam, co w wielu hasłach na tej stronie. Polakom (i nie tylko) naturalnie przychodzi ubezdźwięcznianie głosek na końcu wyrazów, więc mówią [peɪtʃ] zamiast [peɪdʒ]. A pejcz to chyba tylko po polsku jest sensownym wyrazem. I z internetem niewiele ma wspólnego.

prineter
Od jakiegoś czasu nagminnie słyszę dziwaczną wymowę [ˈpraɪn.tər]. Drukarka to po angielsku printer, prawidłowa wymowa [ˈprɪn.tər].

propertys
W tym wyrazie nikt jakoś rażąco nie przekręca samogłosek, ale jest problem z akcentowaniem. Właściwości to po angielsku properties, prawidłowa wymowa [ˈprɒp.ə.tiz], akcent na pierwszą, a nie środkową sylabę.

realise
To się nie zdarza zbyt często, ale zdarza się u studentów mówiących bardzo dobrze po angielsku. Nagle, zamiast release, mówią realise. To bardzo bolesne doświadczenie dla słuchających. Prawidłowa wymowa release to naturalnie [rɪˈliːs], a nie [ˈrɪə.laɪz].

reute
Nie chciało mi się wierzyć, że route można wymawiać w ten sposób, ale podobno w mojej ukochanej grupie 12K1 szerzy się jakaś straszna choroba (dająca się wytłumaczyć pewnym zgubnym wpływem) i studenci zaczynają mówić [roite]. Przypominam, że route to po angielsku [ruːt], a po amerykańsku [raʊt], i że obie wymowy są poprawne, o czym można przeczytać w oddzielnym wpisie o mitach w wymowie informatyków.

school
Wymowa SQL to jedna z bardziej kontrowersyjnych rzeczy w środowisku informatycznym. Większość autorytetów językowych każe ten skrót literować [es kju: el], a jednocześnie – zwłaszcza w kontekstach serwerowych i związanych z firmą Microsoft – profesjonaliści nadal mówią sequel [ˈsiː.kwəl]. Warto może wiedzieć, że SQL powstał w latach siedemdziesiątych XX wieku jako SEQUEL (Structured English Query Language), a później – wskutek konfliktu z brytyjską firmą produkującą dla lotnictwa – nazwa została zmieniona. Czyli – formalnie – powinniśmy literować. Ale jeśli chcemy zabłysnąć w środowisku zawodowym jako miłośnicy firmy stojącej za systemem Windows, albo jeśli chcemy podkreślić kontekst serwerowy, a nie programistyczny, to mówimy sequel. Natomiast absolutnie nie należy wymawiać SQL jak school. To ewidentny błąd.

Skape
Podobnie jak delate zamiast delete, Skape to rzekomo wina powszechnego przekręcania nazwy tego pochodzącego z naszej części Europy (o czym coraz mniej ludzi wie) programu przez wszystkich jego użytkowników w Polsce. Czy wszystkich, ośmielam się wątpić, bo ja również korzystam z tego komunikatora, a jakoś nigdy nie nazywam go inaczej, niż Skype. Prawidłowa wymowa: [skaɪp].

sluts
Nie ulega wątpliwości, że computer sluts, a może raczej internet sluts są w pewnych kręgach internautów niezwykle popularne, a znaleźć je tak łatwo, że nie sposób chyba powiedzieć, że poszukiwane. Natomiast najczęściej, gdy informatyk mówi coś o nich, i o wtykaniu w nie różnego rodzaju urządzeń, kart rozszerzeń, pamięci przenośnych, ma na myśli slots. Prawidłowa wymowa: [slɒt].

spetzifications
W języku angielskim niezwykle rzadko występuje głoska [c], z kolei na Polaków czyha mnóstwo zasadzek w postaci wyrazów, które są bardzo podobne do wyrazów w języku polskim, ale w których tę głoskę zastępuje jakaś inna. Dobrym przykładem jest tu właśnie specification, prawidłowa wymowa [spes.ɪ.fɪˈkeɪ.ʃən], w skrócie i potocznie – co ciekawe – specs, prawidłowa wymowa [speks].

spit
Większość zajęć mam na szóstym piętrze. Trzeba by bardzo obficie splunąć przez okno, by z tej perspektywy dostrzec charch swojej śliny na chodniku. Mimo to, co rusz słyszy się, jak studenci mówią coś o ślinie. W przypadku nazwy gry komputerowej Need For Spit brzmi to wyjątkowo obleśnie. Prawidłowa wymowa wyrazu speed to [spiːd], nie [spit].

spread shit
Nawet najbardziej kulturalnemu studentowi zdarza się nagle wyskoczyć z tekstem, w którym zdaje się straszyć lektora i innych studentów, że będzie smarować odchodami, zwykle nie wiadomo co i czemu. Tymczasem arkusz kalkulacyjny w języku angielskim nie ma wiele wspólnego z wulgarnymi wyrazami określającymi jakiekolwiek wydzieliny z ludzkiego czy zwierzęcego organizmu, a prawidłowa wymowa spreadsheet to [ˈspred.ʃiːt] (patrz a piss of software powyżej).

substraction
Chyba przez podobieństwo z pewnymi zupełnie innymi wyrazami, jedno z działań arytmetycznych jest jakoś bardzo ciężko zapamiętać. Odejmowanie po angielsku to subtraction, prawidłowa wymowa [səbˈtræk.ʃən], odejmować to subtract, wymawiane [səbˈtrækt], i w pierwszej sylabie obu wyrazów jest naprawdę tylko jedna spółgłoska [s].

tehnology
Podobnie jak chemistry, engine (patrz wyżej) i wiele innych wyrazów, jest to wyraz sprawiający kłopoty inżynierom wszelkiego rodzaju, niezależnie od kierunku studiów. Oczywiście prawidłowa wymowa to [tekˈnɒl.ə.dʒi].

threat
To prawda, że wyraz thread jest niejednoznaczny, podobnie jak jego polskie tłumaczenie wątek. Ale nigdy nie jest synonimem wyrazu threat (groźba), więc należy go wymawiać poprawnie, czyli [θred]. Problem dotyczy oczywiście wymawiania dźwięcznych głosek na końcu wyrazu, co Polakom przychodzi z trudnością, i co na tej stronie ilustrują liczne inne przykłady.

ultimejt
W internetowym marketingu wyraz ultimate jest bardzo ważny. Co chwilę pojawia się coś, co rozwiązuje wszystkie problemy internautów i innych użytkowników komputerów, jest ostatecznym rozwiązaniem, jednym słowem jest ultimate. Prawidłowa wymowa tego wyrazu to [ˈʌltɪmət]. Podobnie jak w comfortable [ˈkʌmftəbl] w wymowie wcale nie ma słowa table [ˈteɪbl].

veertual
Chyba przez podobieństwo do słowa w języku polskim trudno jest dosyć zapamiętać, że prawidłowa wymowa virtual to [ˈvɜː.tʃu.əl].

Web / WEP
Nikt nie wymawia źle WEP, no chyba że próbuje ten wyraz- wbrew przyjętej konwencji (patrz HTML) – literować. Natomiast wielu Polaków ubezdźwięcznia głoskę [b] na końcu web, czyli popełnia ten sam błąd, co w wielu innych przypadkach opisywanych na tej stronie (patrz back, lock, pejcz, spit). Prawidłowa wymowa web to oczywiście [web].

XML
Pisałem już wyżej (przy okazji HTML) o konieczności nauczenia się angielskiego alfabetu. No bo pomyślcie sami, pracujecie w instytucie na wyższej uczelni, opowiadacie studentom o konferencji we Francji i mówicie, że oni tam – dziwaki – mówią [eks em el] zamiast [iks em el]i że ciekawe, skąd im takie coś się wzięło. A studenci się na Was patrzą ze zdumieniem, a potem piszą do mnie donosy, żebym dodał do listy słów zakazanych [iks em el].
Funkcjonuje także dziwaczna wymowa skrótu XML – [egzemel]. Jest ona oczywiście niepoprawna. XML nie ma nic wspólnego z jajkami.

Cały ten wpis, powiedzmy sobie szczerze, na początku bazował na błędach popełnianych przez studentów. Od jakiegoś czasu jednak bazuje na „donosach” byłych studentów na to, co słyszą od własnych wykładowców… Bliźniaczym wpisem niniejszego wpisu jest tekst o mitach w wymowie informatyków, czyli o wątpliwościach, które w istocie są bez znaczenia. Istnieje także wpis o innego rodzaju błędach językowych popełnianych przez informatyków.

Istnieje także analogiczny wpis o błędach w wymowie popełnianych przez studentów matematyki, a także studentów kierunków inżynierskich wszelkiego rodzaju.

Czasownik zbliżeniowy

Jutro kończy się sesja poprawkowa i zostały nam jeszcze dwa tygodnie wakacji, ale przypomniało mi się akurat coś, co pasowałoby w końcu raz na zawsze ustalić, zanim po raz kolejny sięgnie się, jak co roku, po ćwiczenia z pewnych dwóch podręczników, różnych wydawnictw, które w rozdziałach poświęconych między innymi zakupom i kartom kredytowym uparcie lansują czasownik „swipe” jako czasownik opisujący czynność, którą wykonujemy (czy też kasjer wykonuje) podczas płacenia kartą. Rozumiem jednak, że oba podręczniki są tutaj odrobinę nie na czasie, bo czasownik ten opisuje technikę płacenia kartą polegającą na przesuwaniu jej w czytniku tak, by został odczytany magnetyczny pasek. Kto tak płaci w dzisiejszych czasach? Czy wszystkie karty mają jeszcze w ogóle pasek magnetyczny?
Wydaje mi się, że czasownikiem, który prawidłowo opisuje czynność wykonywaną kartą podczas płatności zbliżeniowej, jest „tap”. Potwierdza to reklama jednego z ogólnoświatowych systemów płatności. Ale ciekawi mnie, czy nie można użyć w tym kontekście innych, bardzo prostych i kolokwialnych czasowników, i czy się ich nie używa. Pytałem o to w kilku sklepach w Londynie, ale sprzedawcy sugerowali rozmaite słowa, w dodatku większość z nich okazywała się być Polakami.
A co się robi kartą z chipem, gdy płaci się nie zbliżeniowo? Czy jest jakiś inny adekwatny, używany w tym kontekście czasownik niż „insert”?
Zadałem pytanie w Usenecie i czekam na odpowiedzi. Będę wdzięczny za wiarygodne opinie. Mam nadzieję, że gdy następnym razem wylądujemy w ćwiczeniu koncentrującym się na sprawdzaniu znajomości czasownika „swipe”, będę mądrzejszy niż dotąd.

Chłopiec lub dziewczynka

A oto dowcip, którego chyba nie da się przetłumaczyć na polski, a po angielsku jest prawdziwym majstersztykiem, choć pewnie nie dla każdego zrozumiałym.

A programmer tells a colleague his wife has just had a baby.
– Is it a boy or a girl?
– Yes.

Czyli:

Programista chwali się koledze, że jego żona właśnie urodziła dziecko.
– Chłopca czy dziewczynkę?
– Tak.

Po angielsku pytanie o płeć dziecka jest alternatywą ze spójnikiem LUB. Dziecko – niezależnie od tego, jakiej jest płci – jest chłopcem lub dziewczynką, więc odpowiedź „Tak” jest perfekcyjnie prawdziwa i logiczna.
Wymyśliłem tłumaczenie na język polski, ale humor przesuwa się w tym tłumaczeniu w zupełnie inne miejsce i sens jest nie całkiem taki, jak należy. O ile w ogóle jakiś jest, bo trzeba założyć, że osoba zadająca pytanie ironizuje.

Programista chwali się koledze, że jego żona właśnie urodziła dziecko.
– Zapewne chłopca lub dziewczynkę?
– Tak.

Komputery i okna

Z cyklu kawałów z brodą dla komputerowców.

Computers are like air conditioners. They work fine until you start opening windows.

Czyli:

Komputery są jak klimatyzacja. Wszystko działa świetnie, dopóki nie zaczniesz otwierać okien.

Po polsku, dowcip ma zupełnie inny sens, o ile w ogóle ma. Po angielsku „okna” to nazwa powszechnie stosowanego systemu operacyjnego, który wielu informatyków (aczkolwiek wcale nie wszyscy i śmiem twierdzić, że wcale nie większość) uważa za przyczynę wszystkich nieszczęść i całe zło tego świata…

Matematyka po angielsku

Pracując z podręcznikiem „English for Mathematics” wydanym przez Akademię Górniczo – Hutniczą w Krakowie nie raz i nie dwa ze zdumieniem odnotowałem, że wśród studentów zdarzają się sporadycznie tacy, którzy z większym zapałem mówią po angielsku o tym, dlaczego podzbiór liczb wymiernych może być ograniczony z dołu lub z góry liczbą niewymierną, albo jakie są konsekwencje tego, że liczba π jest liczbą przestępną, niż o pogodzie, podróżach albo gotowaniu. Autorki (Agnieszka Krukiewicz – Gacek i Agnieszka Trzaska) odwaliły kawał porządnej roboty i chociaż nie obyło się bez drobnych wpadek i błędów, czy to z ich strony, czy to na etapie składu i druku, wyłapywanie tych pomyłek przez studentów dostarcza im i lektorowi satysfakcji intelektualnej niespotykanej przy nauce języka ogólnego.
Jeszcze więcej frajdy sprawia praca ze skryptem, którego autorką jest moja koleżanka, Agnieszka Łyczko, i który został wydany w 2015 roku przez Studium Praktycznej Nauki Języków Obcych Politechniki Krakowskiej. Najlepszą rekomendacją dla tego skryptu jest moim zdaniem to, że pomagający przy jego pisaniu matematycy mówili, że sami się z niego dowiedzieli tego i owego… Do podręcznika dołączona jest płyta z nagraniami, a teksty wykorzystane w zadaniach sprawdzających rozumienie tekstu czytanego, są naprawdę wciągające i pełne matematycznej pasji.


Zainspirowani pracą ze słownictwem matematycznym na lektoracie języka angielskiego, studenci informatyki Wydziału Mechanicznego Politechniki Krakowskiej Sławomir Polak i Andrzej Zeżuła stworzyli ciekawą pomoc dydaktyczną wspierającą opanowanie matematycznej terminologii w języku angielskim. Jest to dwujęzyczna, polsko – angielska baza pojęć matematycznych do programu Supermemo UX. By z niej korzystać, należy ściągnąć i zainstalować darmowy program Supermemo UX, a następnie otworzyć w nim stworzoną przez nich bazę (pobrane archiwum należy rozpakować do jednego folderu, a następnie otworzyć plik course.smpak w Supermemo UX).
Baza to już nie tylko surowy leksykon polsko – angielski, hasła w przeważającej większości zostały wzbogacone o kontekst. W niektórych przypadkach są to ilustracje, w innych definicje, a czasami zdania, które należy uzupełnić tłumaczonym z języka polskiego słowem lub wyrażeniem.
Cudownie, że baza jest nadal rozwijana i doskonalona. W tym semestrze znaczący wkład w poprawienie tej bazy wnieśli studenci II roku studiów I stopnia, Michał Piątek i Maciej Rusek.




Stworzyliśmy również mechanizm pozwalający użytkownikom na zgłaszanie błędów merytorycznych w bazie i będziemy ją stale udoskonalać i korygować.
Przy okazji warto wspomnieć, że studenci Wydziału Mechanicznego stworzyli już więcej podobnych baz Supermemo i że będą je nadal rozwijać.

Mleko, jajka, programista

Z serii kawałów z brodą dla informatyków:

A programmer is going to the grocery store and his wife tells him, „Buy a gallon of milk, and if there are eggs, buy a dozen.” So the programmer goes, buys everything, and drives back to his house. Upon arrival, his wife angrily asks him, „Why did you get 13 gallons of milk?” The programmer says, „There were eggs!”

Czyli:

Idzie programista do sklepu i żona mówi mu: „Kup karton mleka, a jak będą jajka, to kup dziesięć.” Programista wraca do domu z zakupami, a żona – zaglądając do siatki – zwraca się do niego z pretensjami: „Czemu kupiłeś jedenaście kartonów mleka?”. No to programista odpowiada: „Bo były jajka!”.

Bardzo lubię studentów informatyki. Ale trzeba naprawdę uważać, co człowiek do nich mówi…

Język europosła

Wbrew pozorom, to nie będzie wpis o tematyce politycznej, ale o językach obcych i o tym, dlaczego warto ich się uczyć.
Kilkakrotnie słyszałem i czytałem dzisiaj słowa oburzonych przedstawicieli obozu rządzącego, protestujących przeciwko podjęciu przez Komisję Europejską procedury monitorowania praworządności wobec Polski. Zaniepokoiła mnie powtarzająca się ciągle przedziwna fraza, której przykład podaję poniżej w postaci dosłownego cytatu słów europosła Ryszarda Legutki:

Sugeruje się „systematyczne zagrożenia dla praworządności” w Polsce. Przepraszam bardzo, jakie systematyczne zagrożenie dla praworządności w Polsce?

Przez ćwierć, góra pół sekundy, byłem za sprawą słowa „systematyczne” gotów przyznać ułameczek racji panu europosłowi. W mojej pokrętnej głowie zrodziło się jednak dziwne przeczucie. Sięgnąłem do źródła i obawiam się, że miałem – z czego chyba jednak się nie cieszę – rację.

Jak widać na powyższym schemacie, udostępnionym przez Fransa Timmermansa na jego TT, nie ma mowy o żadnym „systematycznym zagrożeniu”, tylko o „zagrożeniu systemowym”.

SYSTEMIC – sɪˈstɛmɪk; affecting an entire system; adj systemowy

SYSTEMATIC – ˌsɪstəˈmætɪk; done using a fixed and organized plan; adj systematyczny

Nie poczułem szczególnej dumy i radości z tego, że moja intuicja nie zwiodła mnie na manowce, bo trudno się cieszyć, że politycy komentują coś, czego nie rozumieją. Ale cóż, wczoraj niejeden przedstawiciel władzy komentował decyzję Trybunału Konstytucyjnego, której w ogóle nie przeczytał, chociaż była po polsku…

Dlaczego programiści noszą okulary…

Z cyklu kawałów z brodą dla informatyków (kawałów dla informatyków z brodą?):

Why do Java programmers always wear glasses?
Because they don’t C#

Dla niewtajemniczonych: C# to obiektowy język programowania, nazwę języka czytamy „C Sharp”, czyli tak samo, jak „see sharp”, co znaczy „widzieć wyraźnie”.

Brakuje do giga

There is a band called 1023 MB.
You haven’t heard of them because they haven’t made it to a gig yet.

Piąty rok informatyki, grupa 41K7, twierdzi, że to suchar. Ale mi się ten dowcip bardzo podoba.
Jeśli go nie rozumiesz, widocznie nie wiesz, że „gig” to wyraz dwuznaczny. To skrót od „gigabyte”, czyli 1024 megabajty. Ale to także koncert, występ przed publicznością.

Komunizm w podręczniku

Osiem lat temu dyrektor delegatury gdańskiego Kuratorium Oświaty w Słupsku, Lucyna Sroczyńska, rozesłała do szkół na podległym sobie terenie pismo, w którym wyrażała niepokój i zdumienie, iż praktyki związane z Halloween pod płaszczykiem zabawy weszły do szkolnego programu imprez, a mogą one przecież być pierwszym krokiem do inicjacji w świat okultystyczny czy demoniczny. Zdaniem pani Lucyny to anglosaskie święto stoi w sprzeczności z pięknem polskiej i katolickiej tradycji, ma pochodzenie celtyckie, a kapłani celtyccy oddawali cześć „panu zmarłych” i do tego w dzisiejszych czasach nawiązują sataniści, którzy tej właśnie nocy odprawiają swoje czarne msze.
Nie tylko pani dyrektor miała wątpliwości co do propagowania przez anglistów tego jednoznacznie nagannego elementu kultury anglosaskiej, opisywano bowiem w prasie także wątpliwości ekspertów dotyczące proponowanych przez wydawnictwa podręczników do języka angielskiego. Procedurę zatwierdzania ich do użytku szkolnego miały wstrzymywać właśnie treści poświęcone temu strasznemu zwyczajowi.
Ekspertom – moim skromnym zdaniem – zupełnie umknęło coś równie, a może jeszcze bardziej groźnego. W jednym z najpopularniejszych podręczników na polskim rynku poświęcono całe dwie strony na otwarte propagowanie komunizmu. W dużym ćwiczeniu kształcącym umiejętność rozumienia ze słuchu i poszerzającym leksykę zmusza się uczniów do uzupełniania tekstu piosenki „Imagine” Johna Lennona, która całe zło tego świata widzi w religii i we własności prywatnej, a następnie każe się im rozwijać umiejętność rozumienia tekstu czytanego w tekście będącym apoteozą tej piosenki.
Przed nowym rządem i nowym ministrem edukacji olbrzymie wyzwanie. Wychowanie patriotyczne jako oddzielny przedmiot już od przedszkola nie wystarczy, jeśli nauczyciele różnych przedmiotów będą propagować pogańskie zwyczaje albo komunizm. Trzeba będzie zrobić porządek z programami nauczania i podręcznikami wszystkich przedmiotów, w tym także języka angielskiego.
Ale zanim eksperci przeanalizują ponownie wszystkie podręczniki, może powinno się w ogóle przemyśleć celowość uczenia mowy wyspiarzy? Przecież jak uczniowie nauczą się tego okropnego języka, to będą lepiej rozumieć te wszystkie sprośne piosenki, w rytm których tańczą, te pełne wulgaryzmów filmy, łatwiej dostępne będą dla nich herezje tych wszystkich filozofów i naukowców… Jeszcze zaczną czytać Darwina w oryginale albo tego całego Szekspira, a tam to dopiero jest się czym zgorszyć!