W polskich szkołach trwa zażarta wojna ideologiczna, podgrzewana – jak co roku – przez media i przez episkopat. Angliści i inni degeneraci pod pretekstem pozornie niewinnej zabawy zmuszają poczciwe dzieciaki do pogańskich obrzędów banalizujących śmierć i najpoważniejsze aspekty ludzkiego życia. Katecheci zachęcają do udziału w paradach i pochodach ku czci katolickich świętych, zapominając przez nieuwagę, że niektórzy z nich, dość liczni niestety, zginęli w okolicznościach tak makabrycznych, że przebieranie się za nich może się skończyć potwornie, a Halloween ze swoimi strachami przy tym blednie.
Czwarta „A” nie dała się wciągnąć w tę wojnę. Rezolutnie pojechała całą klasą na wagary. Nie przebrali się ani za kościotrupy, ani za swoich świętych patronów. Pewnie, zamiast tego, uczyli się w domu do matury. Brawo!
W szkole, jak zawsze w takiej sytuacji, został tylko Sebastian. Zdania wśród nauczycieli, którzy mieli lekcję z Sebastianem, są podzielone. Niektórzy uważają, że zachował się jak męczennik. Inni, że jak koszmarny upiór.

Ja tego nie rozumiem i mam powoli tego dosyć. Halloween kontra Wszystkich Świętych. Walka nie wiadomo o co. Jak przeczytałem, ze jeszcze szkoły w to wciągają to mnią zbulwersowało. Szkoła powinna uczyć, a nie być guru. Powoli ze szkol robi sie jeden wielki poligon polityczno-ideowy. Cierpią na tym uczniowie.
Dlaczego nie może być tak, żeby ludzie którzy chcą świętować Wszystkich Świętych, świętowali z rodzina, a ci którzy chcą bawić się w Halloween bawili się z tymi, którzy tez tego chcą?
No wiesz? Wszak można być tylko po jednej właściwej stronie! 😉
Non konformizm to bardzo pożądana postawa wśród młodzieży. Nigdy nie wiem wprawdzie gdzie on się znajduje? Po stronie stada? Czy po stronie jednostki? Jeśli Sebastian to niezależny człowiek – chwała mu za to! Jeśli miał na celu laury za spolegliwe olewanie kolegów, niech sczeźnie! Od dawna, kiedy Konstantyn odkrył wirusa samokontroli i wprowadził socjotechniki jak spowiedź, potępianie heretyków, prawomyślność i inne, problem Sebastiana sprowadza się do intencji i skutków. Tylko Sebastian wie co nim powodowało! Skutki jego decyzji podzielą wielu…
Szkoda mi Sebastiana!
Pozdrawiam.