1972 – adwentowych wspominek część pierwsza

W ubiegłoroczne święta zrobiliśmy sobie muzyczne wspomnienia piosenek, które były przebojami w wyjątkowych dla nas latach. Ta jest równie stara, jak ja. Ten mały chłopczyk, który śpiewał ją na rozdaniu Oscarów rok później, już nie żyje.
Rozejrzyjcie się wokół siebie, a zobaczycie dzieci, o których przyszłości też niczego w tej chwili nie możecie powiedzieć. W najśmielszych oczekiwaniach nie spodziewacie się po nich tego, co kiedyś osiągną, tak jak Charlton Heston nie przypuszczał pewnie, że Michael Jackson przeżyje jego samego tylko o rok, zaś swoją sławą co najmniej mu dorówna, o ile go nie przerośnie.

Ben, the two of us need look no more
We both found what we were looking for
With a friend to call my own
I’ll never be alone
And you my friend will see
You’ve got a friend in me

Ben, you’re always running here and there
You feel you’re not wanted anywhere
If you ever look behind
And don’t like what you find
There’s something you should know
You’ve got a place to go

I used to say „I” and „me”
Now it’s „us”, now it’s „we”

Ben, most people would turn you away
I don’t listen to a word they say
They don’t see you as I do
I wish they would try to
I’m sure they’d think again
If they had a friend like Ben