Opiniujemy

Kilka dni temu, pod dyskretną nieobecność naszej ustępującej Szefowej, spotkał się z nami Pan Prorektor, który chciał przeprowadzić niezobowiązujący sondaż dotyczący naszych opinii na temat tego, kto powinien zastąpić ją na stanowisku w nowym roku akademickim. W tajnym głosowaniu wyraziliśmy swoją opinię o trzech koleżankach, które zgodziły się podjąć próby sprostania temu wielkiemu wyzwaniu, a każda z nich podziękowała za okazane jej zaufanie i powiedziała parę słów o tym, jak widzi przyszłość naszej jednostki i co jest dla niej najważniejsze.
Jedna z koleżanek powiedziała, że uważa za konieczne, by usprawnić przepływ informacji między nami. To faktycznie istotne. Jest nas kilkadziesiąt osób, ale stale się mijamy, każdy pędzi na swoje zajęcia w rozsianych po całym Krakowie budynkach uczelni, a chociaż mamy i stronę internetową, i profile społecznościowe, i radio akademickie, i rubrykę w uczelnianym miesięczniku, a także tradycyjną komunikację poprzez zarządzenia i ogłoszenia w formie papierowej oraz poprzez administrację jednostki, to ciągle się zdarza, że coś nam umyka. Kilkunastu moich studentów od wielu tygodni czekało na to, by koleżanki z innego Wydziału zorganizowały zapowiadaną wcześniej językową grę miejską, dopytywali o nią, ale – gdy informacja o niej do nas wreszcie dotarła – okazało się, że minął już termin zgłaszania się do udziału w tej imprezie.
Druga koleżanka powiedziała między innymi, że w naszej pracy musimy się wsłuchiwać w głos studentów i ich potrzeby. To bardzo ważny priorytet w działalności nauczyciela akademickiego. Student to dorosły, świadomy swoich celów i mający zdanie na temat metod ich osiągania człowiek. Studia nie są obowiązkowe, więc powinniśmy się cieszyć, gdy idziemy na zajęcia, że ich uczestnicy zdecydowali się studiować, wybrali właśnie naszą uczelnię, właśnie ten wydział i kierunek, właśnie ten język obcy.
Trzecia z koleżanek zademonstrowała szlachetny samokrytycyzm, przyznając się do tego, że jej niektóre cechy, w tym zwłaszcza bezpośredniość i szczerość w mówieniu nieprzyjemnej czasami prawdy, nie zawsze budzą sympatię i nie przez wszystkich przyjmowane są z entuzjazmem.
Bez względu na to, która z koleżanek pokieruje naszą jednostką od przyszłego roku akademickiego (o ile oczywiście nie pokieruje nią ktoś jeszcze inny, wskazany przez Pana Rektora), nowy szef musi pamiętać o każdej z powyższych spraw. Musi mieć w sobie pokorę i dystans do swojej osoby, musi dbać o komunikację w naszym zespole, musi także pamiętać o tym, że to nie studenci są dla nas, ale my dla studentów. Pasowałoby także pamiętać, że nasza jednostka, jako jednostka międzywydziałowa, dydaktyczna, nieprowadząca działalności naukowej, pełni rolę służebną wobec całej uczelni i powinna wsłuchiwać się w potrzeby wydziałów, a nie stawiać się ponad nimi. Ktokolwiek weźmie się za bary z tym wielkim wyzwaniem, trzymam za niego kciuki i nie zazdroszczę.