Filologom się nie śniło

Na Dworcu Głównym w Krakowie pojawiły się takie oto profesjonalnie wykonane tabliczki zakazujące palenia. Problem w tym, że warstwa ikonograficzna precyzowałaby komunikat tekstowy, gdyby był on wyrażony tylko po polsku. Po polsku bowiem palimy zarówno tytoń, jak i e-papierosy. Natomiast po angielsku są to dwie różne czynności, smoking w przypadku papierosów tradycyjnych i vaping w przypadku elektronicznych.
Praca tłumacza, tak samo zresztą jak i nauczyciela, wymaga wielkiej pokory. W czasach, kiedy przeciętny polski trzydziestolatek mieszka w Wielkiej Brytanii, zagonieni studenci II stopnia znajdują podwykonawców do żmudnej roboty programistycznej w Indiach i innych krajach Dalekiego Wschodu, a studenci I stopnia grają pomiędzy przerwami na naukę w sieci z kolegami z Japonii, Islandii, Kanady i wielu innych krajów, do których pewnie nigdy nie pojadę, trudno się dziwić, że są takie rzeczy pod słońcem, o których filologom się nie śniło, a które moi studenci wypatrzą i na które zwrócą uwagę.