Papież niechciany

Plany, by aresztować papieża Benedykta XVI za zbrodnie przeciwko ludzkości podczas jego wizyty w Wielkiej Brytanii i postawić przed międzynarodowym trybunałem, mogą się wydawać mrzonką czy happeningiem, ale ich autorzy wydają się myśleć o tym bardzo poważnie. Można o tym przeczytać tutaj, tutaj, a ciekawe uwagi na ten temat zawiera nie tylko ten wpis, ale również komentarze czytelników.
O ile jednak można z łatwością wyśmiać i bagatelizować (okaże się we wrześniu, na ile słusznie) akcję, którą zainicjował Christopher Hitchens, o tyle afera wokół oficjalnej notatki, jaka krążyła między urzędnikami państwowymi przygotowującymi obsługę papieskiej pielgrzymki, a jej treść wyciekła jakimś cudem do prasy, nawet mnie wprawiła w osłupienie.
Po burzy mózgów mającej na celu wstępne zaplanowanie przebiegu wizyty papieża, urzędnicy – między innymi w kancelarii premiera na Downing Street – sporządzili listę sugerowanych punktów programu, która w dużym stopniu szydziła z nauczania kościoła, szczególnie w kwestiach aborcji, homoseksualizmu i antykoncepcji. Czytając listę trudno się oprzeć wrażeniu, że propozycje rzucane przez urzędników państwowych były raczej celowymi prowokacjami niż poważnymi pomysłami dla papieża na cztery dni jego wrześniowej pielgrzymki do Wielkiej Brytanii.
Notatka zawiera między innymi sugestię, by papież otworzył klinikę aborcyjną i telefon zaufania dla molestowanych dzieci, udzielił błogosławieństwa gejowskiemu związkowi partnerskiemu i ruszył z kampanią nowej, papieskiej linii prezerwatyw.
Dokument dość szybko wycofano z obiegu, a po jego ujawnieniu w prasie Watykan został oficjalnie przeproszony i zapewniony, że nie odzwierciedlał on w żadnym stopniu opinii brytyjskiego rządu. Trzeba jednak przyznać, że Benedykta XVI czeka trudna podróż do Wielkiej Brytanii. Większość moich młodych sąsiadów i znajomych przyłączyła się swego czasu do akcji wysyłania prezerwatyw Benedyktowi XVI na Facebooku, ale to była tylko młodzieżowa zabawa. Atmosfera wokół papieskiej pielgrzymki we wrześniu to już jednak nie szczeniackie wygłupy. Wydaje się, że powołujący się na precedens z Pinochetem organizatorzy akcji obywatelskiego aresztowania myślą o sprawie bardzo poważnie i zdają się mieć argumenty na podważenie papieskiego immunitetu głowy państwa, kwestionują bowiem w ogóle istnienie państwa watykańskiego i uważają, że jest to pozostałość po czasach Mussoliniego, który w ten sposób zapewnił sobie poparcie kościoła dla faszyzmu.
Protestować przeciwko wizycie papieża będą więc bardzo poważne osoby publiczne, w dodatku posługując się przemyślanymi argumentami. Jeśli nawet nie uda im się aresztować i osądzić Benedykta XVI, atmosfera wokół jego pielgrzymki będzie nieporównywalna do tej, jaka witała tego „przyjaciela Jana Pawła II” w Polsce. A mając świadomość, że nawet wśród przygotowujących oficjalny plan podróży papieża urzędników państwowych są osoby, których jego obecność w Wielkiej Brytanii nie wzrusza, a jego osoba nie budzi ich szacunku, trudno mieć nadzieję, że atmosfera ta w ogóle będzie dobra.
Benedykt XVI planuje pierszą wizytę papieską w Anglii od 1982 roku w dniach 16-19 września tego roku. Nie są znane dokładne plany podróży, ale papież zostanie przyjęty w pałacu Holyroodhouse w Edynburgu przez królową, która jest zwierzchnikiem kościoła w Anglii, oraz przez księcia Filipa. Papież uda się także do Glasgow, Londynu i Coventry. Podczas pielgrzymki planowana jest beatyfikacja dziewiętnastowiecznego teologa i działacza oświatowego kardynała Johna Henriego Newmana, spotkanie z arcybiskupem Canterbury i modlitwa z hierarchami w Westminster Abbey.