Bochaterska obrona

Podczas wczorajszej przepychaniny na Krakowskim Przedmieściu jeden z transparentów wznoszonych przez demonstrujących był bardzo intrygujący. No bo albo przynieśli go ludzie mocno się utożsamiający z serialem „Włatcy Móch”, albo ktoś tam wczoraj „bronił” nie krzyża, tylko jakiegoś tajemniczego gościa o nazwisku… Kżyżu Mjastu?